Tłumaczenia w kontekście hasła "nie osiągnąłem niczego" z polskiego na angielski od Reverso Context: Wiesz, nigdy nie osiągnąłem niczego w życiu kiedy od ciebie odszedłem.
Odpowiedzi Bóg stworzył cię dla kogoś wyjątkowego ^^ A co mialoby byc w tym nienormalnego? Nie ma granicy wieku do ktorej koniecznie trzeba kogos miec. Na kazdego przyjdzie pora w swoim czasie. weg20002 odpowiedział(a) o 21:48 Gee... Dla jednego tak, a dla innego to pojęcie względne :P blocked odpowiedział(a) o 21:49 A co w tym nienormalnego? ;/ blocked odpowiedział(a) o 21:51 To jest normalne, nie Ty jedna nie masz. Jedna miała 5 a inna ani jednego, co nie oznacza, że nie będziesz miała. :) Nwm ^ ^ . Ja mam 15 lat i tez nie mam chłopaka i nie miałam . I jakoś specjalnie nie zanosi się na to żebym miała ; ( . Wiec spoko . Ciesz się wolnością ; D . A chłopaka na pewno sb znajdziesz ; D A więc ja tez mam 17 lat i tez nie miałam zadnego związku na poważnie , spotykałam sie z chłopakami ale zaden poważny związek z tego nie byłwcale nie czuje sie zadną dziwaczką wręcz przeciwnie uważam ze nic w tym złego :D bardziej niepokoją mnie te małolaty które uważają ze znalazły miłość swego zycia w wieku 12 lat ehhh a potem sie dziwią ze dzieci mają dzieci ale dobra to nie o tym tutaj Jezeli ktoś myśli ze tylko nieatrakcyjni ludzie w tym wieku są singlami to jest w błędzie bo nie każda ładna dziewczyna odrazu znajdzie kogoś wyjątkowego xD a po drugie nie trzeba mieć urody zeby mieć drugą połówke jak dla mnie charakter jest ważniejszy blocked odpowiedział(a) o 13:27 Tak , to normalne , nie miałaś nigdy chłopaka , ponieważ czekasz na odpowiedniego. :)Tak mi się wydaje. :D Pozdrawiam. :) skins_ odpowiedział(a) o 21:54 To nic złego ani strasznego, że nie miałaś chłopaka. przynajmniej nie był to pierwszy lepszy. jeszcze masz czas :) nooo chyba nie ale w sumie nie wiem chyba nie jesteś aż taka brzydka więc warto podązyć za włąsnym szczęściem :D blocked odpowiedział(a) o 21:59 Ja w tym roku skończę 16 lat i też nie miałam w ogóle żadnego chłopaka i jakoś żyję i jakoś się nie zanosi ,żebym miała w przyszłości . Tak to normalne , przyjdzie jeszcze twój królewicz. ginko odpowiedział(a) o 23:22 Oczywiście, że normalne, a jak ktoś mówi, że nie, to trzeba go wyśmiać, ot. Ponoć jeśli ktoś często zmienia chłopaków/dziewczyny, nawet w ramach takiego zielono-szczeniackiego chodzenia, to potem może mieć problem z utworzeniem stałego związku. A gdy spotkają się dwie osoby, które długo nie mogły trafić na kogoś właściwego, to zazwyczaj zostają ze sobą dłużej :) blocked odpowiedział(a) o 21:50 Nienormalne! Dziewczyno zrób coś!Daj tu swoje zdjęcie :D Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
W Polsce nikt o drobnych akcjonariuszy nie dba. No, prawie. Pozytywnym wyjątkiem jest spółka Tatry Mountain Resorts (operator ośrodków narciarskich, właściciel hoteli i parków rozrywki), która już od 2012 r. w zamian za akcje oferuje darmowe wjazdy wyciągami dla narciarzy, np. 25 akcji – 6 wejść. 40 akcji – 12 wejść.
257 924 937 134 Użytkownik Reddita JohnJerryson zamieścił poruszający post na forum "Today I F*cked Up" („Dziś zje**łem”). Historie w tym dziale są zabawne, ponieważ zwykle opisują pechowe wpadki, które przydarzyły się komuś w ciągu dnia. Jednak JohnJerryson swój wpis zatytułował inaczej: "Zje**łem całe swoje życie". Oto jego historia: Cześć, mam na imię John. Przez jakiś czas tylko śledziłem forum, ale w końcu postanowiłem założyć konto, aby to napisać. Muszę coś z siebie wyrzucić. Parę słów o mnie. Jestem 46-letnim urzędnikiem i całe życie żyłem inaczej, niż chciałem. Nie mam żadnych marzeń ani zainteresowań. Stała praca od 9 do 17. Sześć dni w tygodniu. Przez 26 lat. Ciągle podążałem łatwiejszą ścieżką, co skończyło się na tym, że nie jestem tą samą osobą. Dziś dowiedziałem się, że żona zdradzała mnie przez ostatnie dziesięć lat. Syn nic do mnie nie czuje. Zdałem sobie sprawę, że zabrakło mnie na pogrzebie ojca bez WYRAŹNEGO POWODU. Nie ukończyłem powieści, nie podróżowałem po świecie, nie pomogłem bezdomnym. To wszystko, czego pragnąłem dokonać, będąc nastolatkiem czy dwudziestolatkiem. Gdyby moje młodsze ja spotkało mnie dzisiaj, uderzyłbym się w twarz. Zaraz opowiem, w jaki sposób te marzenia się ulotniły. Zacznijmy od opisania mnie, gdy miałem 20 lat. Wydaje się, jakby to było wczoraj, kiedy byłem pewien, że zamierzam zmienić świat. Ludzie mnie kochali, a ja kochałem ludzi. Byłem odkrywczy, kreatywny, spontaniczny, nie bałem się ryzyka i świetnie dogadywałem się z innymi. Miałem dwa marzenia. Pierwszym było napisanie utopijnej/dystopijnej książki. Drugim była podróż dookoła świata i pomoc bezdomnym. W tamtym czasie spotykałem się z żoną już cztery lata. Młodzieńcza miłość. Kochała we mnie spontaniczność, energię, zdolność rozśmieszania i kochania ludzi. Byłem pewien, że moja książka zmieni świat. Przedstawiłbym perspektywę „zła” i „wynaturzenia”, ukazując czytelnikom, że każdy myśli inaczej, że ludzie nigdy nie wiedzą, jaki czyn jest zły. W wieku 20 lat miałem napisanych 70 stron. W wieku 46 lat nadal mam ich 70. Przed 20 rokiem życia podróżowałem po Nowej Zelandii i Filipinach. Planowałem zwiedzić całą Azję, następnie Europę, a potem Amerykę (swoją drogą mieszkam w Australii). Do dziś byłem tylko w Nowej Zelandii i na Filipinach. Dochodzimy do miejsca, w którym wszystko się popsuło. Moje największe żale. Miałem 20 lat. Byłem jedynakiem. Musiałem się ustabilizować. Musiałem podjąć po studiach pracę, która podporządkuje sobie całe moje życie. Poświęcić całe życie pacy od 9 do 17. Co sobie myślałem? Jak mogłem żyć, skoro to praca była moim życiem? Po powrocie do domu jadłem obiad, przygotowywałem się do roboty na kolejny dzień i kładłem spać o 22, żeby wstać o 6 nazajutrz. Boże, nie pamiętam, kiedy po raz ostatni kochałem się z żoną. Wczoraj żona przyznała się, że zdradza mnie od 10 lat. 10 lat. Brzmi jak kawał czasu, ale ja tego nie pojmuję. Nawet mnie to nie rusza. Mówi to, bo się zmieniłem. Nie jestem tą samą osobą, którą byłem. Co robiłem przez ostatnie 10 lat? Nie mogę wskazać niczego poza pracą. Nie byłem dobrym mężem. Nie byłem SOBĄ. Kim jestem? Co się ze mną stało? Nie poprosiłem nawet o rozwód, nie nawrzeszczałem na nią, nie płakałem. Nie poczułem NICZEGO. Teraz, gdy to piszę, czuję łzy. Nie dlatego, że zdradzała mnie żona, ale dlatego, że zaczynam rozumieć, iż umieram w środku. Co się stało z uwielbiającym zabawę, niebojącym się ryzyka, pełnym energii człowiekiem, który był mną, człowiekiem, który chciał zmienić świat? Pamiętam, jak zaprosiła mnie na randkę najładniejsza dziewczyna w szkole, ale odmówiłem jej dla obecnej żony. Boże, naprawdę nie miałem w liceum problemu z dziewczynami. Tak samo na studiach. Ale byłem wierny. Nie kombinowałem. Codziennie się uczyłem. Pamiętacie, jak mówiłem o podróżowaniu i pisaniu książki? To były pierwsze lata na uniwersytecie. Pracowałem dorywczo i przepuszczałem wszystko, co zarobiłem. Dziś oszczędzam każdego pensa. Nie pamiętam żadnego momentu, który spędziłbym nad czymś przyjemnym. Przyjemnym dla mnie. Czego w ogóle teraz chcę? Ojciec odszedł dziesięć lat temu. Pamiętam, jak dzwoniła mama, mówiąc mi, że jest z nim coraz gorzej. Ja byłem jednak coraz bardziej zajęty, byłem bliski otrzymania dużego awansu. Wciąż odkładałem wizytę, licząc podświadomie, że da radę. Umarł, a ja dostałem awans. Nie widziałem go od 15 lat. Kiedy zmarł, powiedziałem sobie, że to bez znaczenia, iż się z nim nie zobaczyłem. Jako ateista tłumaczyłem sobie, że skoro umarł, to i tak nie ma teraz znaczenia. CO SOBIE WYOBRAŻAŁEM? Uzasadniając wszystko, szukając wymówek, by odłożyć sprawy na potem. Prokrastynacja. Wszystko to prowadzi do jednego – do niczego. Tłumaczyłem sobie, że najważniejsza jest stabilność finansowa. Teraz wiem, że z pewnością nie jest. Żałuję, że nie robiłem niczego z zapałem, gdy go miałem. Moje zainteresowania. Moja młodość. Żałuję, że pozwoliłem pracy mną zawładnąć. Żałuję, że byłem okropnym mężem, maszynką zarabiającą pieniądze. Żałuję, że nie dokończyłem powieści, że nie zwiedziłem świata. Że nie wspierałem emocjonalnie syna, gdy było trzeba. Że byłem cholernym, pozbawionym uczuć portfelem. Jeśli to czytacie i macie przed sobą całe życie – proszę. Przestańcie prokrastynować. Nie odkładajcie marzeń na potem. Oddajcie się swoim zainteresowaniom pełni energii. Nie spędzajcie całego wolnego czasu w Internecie (chyba że wasza pasja tego wymaga). Proszę, zróbcie coś ze swoim życiem, póki jesteście młodzi. NIE statkujcie się, mając 20 lat. NIE zapominajcie o przyjaciołach, o rodzinie. O sobie. NIE marnujcie życia. Ambicji. Tak jak ja to zrobiłem. Nie bądźcie mną. Wybaczcie długi post, ale musiałem to tutaj z siebie wyrzucić. Zdałem sobie sprawę, że pozwoliłem prokrastynacji i pieniądzom powstrzymać mnie przed oddawaniem się zainteresowaniom, gdy byłem młodszy, a teraz jestem martwy wewnętrznie, stary i zmęczony." Łatwo zadowolić się byle jaką pracą lub związkiem, trudniej być, kim w głębi duszy zawsze chciałbyś być, a może nie? Oglądany: 257924x | Komentarzy: 134 | Okejek: 937 osób Zobacz też
Może bym jakąś Julkę poznał, chociaż która by się chciała zadawać z 4 czy 5 lat starszym typem. Matura matma pods 56% j.p 72% j.ang 92% i WOS rozszerzony na 82% I partnerki stałej nawet nie mam. Coraz starszy boję się starości. #przegryw #zalesie #depresja #studbaza
Dzieci nigdy nie były i nigdy nie będą naszą własności. Nie są też własnością rządu, Państwa, ani żadnej innej organizacji. Są indywidualnymi ludźmi i należą wyłącznie do samych siebie. Zdecydowanie się zgadzam, że jako rodzice mamy prawo je wychowywać zgodnie z naszymi przekonaniami, ale w związku z tym, że są one
Tłumaczenia w kontekście hasła "osiągnąłem mój" z polskiego na angielski od Reverso Context: Chyba osiągnąłem mój cel przez ostrzeżenie ciebie.
Jasne, że zaglądam. Przesiaduję tu po pracy tzn. od 16 (czasem w trakcie). Mam 20 lat, jestem przegrywem, podchodzilam kilka razy do matury, na żadne studia się nie dostalam z wynikami 45%
C1s1Jz. 191 3 370 278 460 456 268 174 389
mam 40 lat i nic nie osiągnąłem